Byli przecież w Helladzie, Starożytnym Rymie i są nieodłącznym elementem cywilizacji człowieka. Ale wśród wikingów?
„Sekretny Gabinet” – kolekcja erotycznych obiektów ze Starożytnego Rzymu
Źródło:
Zastanawialiście się może, czy wśród tych zbójów, kupców i żeglarzy wczesnego średniowiecza, byli ludzi homoseksualni? A jeśli tak, to jaki miano do nich stosunek? (To ostatnie słowo nieco kontrowersyjne, ale obydwa znaczenia są tu istotne).
Otóż sprawa pokrótce, przedstawiała się następująco.
Jak i w starożytnej Grecji, czy Rzymie, kontakty seksualne między ludźmi tej samej płci zdarzały się i wśród wikingów. I nie zawsze (piszę tu o mężczyznach), były piętnowane przez społeczeństwo. Przecież już męscy bogowie zamieniali się w kobiety, klacze i rodzili dzieci. Przykładem choćby sam Loki. To on by ratować Freję, przemienił się w klacz i odciągnął ogiera imieniem Swadelfari od pracy. Było to bardzo ważne, bowiem właściciel tego wspaniałego konia założył się z bogami, że odbuduje w ciągu jednej zimy mury Asgardu. Nagrodą miała być właśnie Freja, ale zmyślny Loki pokrzyżował olbrzymowi plany. I nieco pokrzyżował je sobie, bowiem Swadelfari zapłodnił Lokiego i tym sposobem narodził się Slepnir – ośmionogi rumak Odyna.
Źródło: http://www.bestiarium.pl/viewtopic.php?f=27&t=5341
Ale trzeba obiektywnie stwierdzić, że o ile mężczyznę inicjującego stosunek i pełniącego rolę samca alfa, rozumiano i wykorzystywano nawet gwałt do pohańbienia wrogów, tak tymi pełniącymi rolę kobiety – raczej gardzono. Zwano ich prawdopodobnie kottrinn blauðl (miękki kot). Erga – czyli zachowanie niewieście w wykonaniu mężczyzny - była przedmiotem kpin i obrażony tym określeniem, musiał zmyć hańbę krwią, albo pogodzić się z upokorzeniem. Wybór metody działania, zależał zapewne od bitewnej sławy obrażającego. Czy tak było zawsze? Zapewne występowały też przypadki bardziej partnerskich relacji.
Źródło: http://jakwytresowackota.blogspot.com/2014/05/zywienie-kociat-opieka-nad-porzuconym.html
Ale co daleko szukać, podobnie rzecz się ma wśród współczesnych więźniów. W tej subkulturze, też są "cwele" i "prawdziwi ludzie". Też się gwałci słabszych, by pokazać wyższość i jeśli ktoś jest z tego powodu piętnowany, to właśnie strona bierna.
Wśród tych wikińskich miękkich kotów, byli tacy, którzy utrzymywali się z dotrzymywania towarzystwa w łożu innym mężczyznom. Zwano ich argaskaffr. Nie znaczy to jednak, że w co drugim obejściu i domu bonda, dochodziło do takich sytuacji. Ot, wypadki przy pracy polegającej na tworzeniu armii nowych zabijaków i kupców.
Co do kobiet lesbijek, mniej o tym wiemy, ale na pewno niektóre skandynawskie niewiasty preferowały taki tryb życia. Bo i czemu nie?
Źródło: http://bibsy.pl/fIjMw6IZ/dlaczego-kobiety-w-szwecji-i-norwegii-sa-takie-piekne-bo-wikingowie-nie-przywozili-brzydul-ze-swoich-wypraw
Podsumowując, zjawisko homoseksualizmu wśród wikingów istniało, choć na stosunkowo (cholera, ta dwuznaczność!) niewielką skalę. I nie robiono z tego wielkich ceregieli, co najwyżej niekiedy poturbowano jakiegoś miękkiego kota.
Comments